„W marcu nad ranem”

Wiosna już w pełni, natomiast uczniowie klasy VIc za pomocą tekstu Jerzego Harasymowicza mogli przenieść się oczyma wyobraźni do czasów, kiedy w marcu pojawiały się pierwsze oznaki wiosny, a wielkie zaspy śniegu i długie sople zaczynały topnieć… Ech…. Gdzie te zimy?
Jerzy Harasymowicz „W marcu nad ranem”
Najlepiej jest zbudzić się w marcu nad ranem,
kiedy cieniutkie, czarne widełki sadu przez wiatr wygięte,
kiedy w niedalekim lasku śnieżyczki w najbielszych szatach
Czekają na wschód słońca, by na tle czerwieni zmartwychwstać jak święte.
Z dachu, upite przez czarownice biedne polskie diabły w łapciach,
siedząc sztywno, zjeżdżają z łoskotem i znikają w ziemi.
W ogrodzie spoza zaspy uszy zajęcy widać jak wielkie otwarte nożyce.
Na oknie głowa kota, jak wielka furażerka, pilnie słucha, co dzieje się w sieni
(…)
I rozpoznać już można góry niskie jak dach chatki, nad którym wrony,
jak sczerniałe ze starości poszycie, wirują z drzewa na wietrze,
I widać już, jak pod oknem, po bieli,
skaczą pierwsze zielone trawki ,to tu, to tam, jak świerszcze.
Uczniowie plastycznie przedstawili obrazy pojawiające się w wierszu. Oto efekty:
- Ania Zjawińska
- Joanna Wrzesińska
- Julka Błasik
- Julka Zacharczuk
- Kuba Materac
- Nikola Adamiec
- Olga Paczkowska
- Szymon Nowak
- Wiktoria Turasz